piątek, 13 czerwca 2014

Siedem

Bojan się zdziwił, że prócz Julii, na treningu nie pojawił się też Viktor... Viktor i Julia... Ktoś mu mówił, że Fernandez nie jest z nim szczera, ale żeby akurat on? Nigdy w życiu.
W ośrodku pojawiła się pewna osoba, która wiedziała na ten temat wszystko. Sara Fischer.
- Panie trenerze! - wydarła się, by ją usłyszał. Gdy ją zauważył, od razu do niego podbiegła.
- A Twojego brata to gdzie wywiało? - zapytał de Boer.
- Wyjechał. 'Ważna sprawa', taaa, ważna. Bardzo...
- Nie zagłębiam się. Kiedy wróci?
- Nie wiem.
Bojan cały czas przysłuchiwał się ich wymianie zdań, kojarząc coraz to więcej. Fischer tak często u nich bywał, ale nie ze względu na pogadanie z nim, tylko właśnie z Julią..
- O nie... - syknął cicho. Wreszcie zrozumiał... Zrozumiał, że Julia z Viktorem mają romans!
Sara zaczęła schodzić z boiska, gdy mignęła jej twarz Bojana. "Hmm, czemu by się nie zabawić?" - pomyślała, podchodząc do niego.
- Hej Bojan. - uśmiechnęła się do niego promiennie.
- O, witam. Jesteś Sara, tak?
- Tak. Co taki samotny dzisiaj?
- Moja dziewczyna sobie wyjechała, bo musiała coś przemyśleć. - prychnął.
- A co?
- Nie wiem, nie mówiła. A Twojego brata gdzie wywiało?
- Szkoda gadać. - machnęła ręką.
- Mamy czas, śmiało. - zachęcił ją do rozmowy, liczył, że czegoś się dowie.
- Idiota, zakochał się w nieodpowiedniej dziewczynie. Próbowałam go przekonać, by wybił ją sobie z głowy, ale na próżno.
- Oh, a to szkoda.
- I teraz jeszcze debil za nią pojechał. - dodała, a w Bojanie zagotowała się wściekłość. Wszystko teraz idealnie do siebie pasowało... - Hej, hej! - Dunka świetnie grała, że nie wie o tym, z kim jest jej brat. - Co z Tobą?
- Tak ze mną pogrywa... - mruknął pod nosem - Masz czas popołudniem? - też postanowił się 'zabawić'. A na pierwszy ogień poszła Fischerówna...
- Jakieś propozycje? - przygryzła wargę.
- No wiesz... Moglibyśmy sobie...
- A Julia?
- Niech zobaczy, jak to jest. - rzucił, obejmując ją ramieniem.


*


Popołudnie Julia i Viktor spędzili z Alexisem. O dziwo Fischer i Sanchez znaleźli wspólny język, prowadząc rozmowę po angielsku. Duńskiego piłkarza nie dało się nie lubić, pomimo tego, że odebrał kumplowi Sanchiego dziewczynę.
- Julia... Powinienem stać murem za Bojanem, ale powiem tak... Dobrze robisz. - powiedział Chilijczyk, gdy zostali sami. Viktor wrócił do hotelu, musiał ogarnąć sprawy związane z powrotem do stolicy Holandii.
- Dziękuję Ci za wszystko. - przytuliła go.
- Nie ma za co, Mała. Pozostała Ci jeszcze jedna rzecz...
- Skończyć to z Bojanem. - westchnęła. - Poza tym, chyba zabiorę swoje rzeczy z domu tu... Nie będę specjalnie po nie tu wracać
- To chodź, jeszcze wcześnie. - podniósł się z kanapy, pociągając ją za sobą. - Masz klucze, prawda?
- Zawsze noszę je ze sobą. - uśmiechnęła się lekko. Wygrzebała ze swojej torby to, co potrzebowała i wraz z piłkarzem wyszła z willi.


*


Bojan wraz z Sarą spędzili bardzo ciekawe popołudnie w domu piłkarza, przy lampce wina. Otworzył się przed nią zupełnie, wylał wszystkie swoje żale i podejrzenia, które wyłapał. Fischerówna z czasem opowiedziała mu wszystko... Dzięki temu był już pewien tego, co chce zrobić...
- To koniec. Nie dam jej dłużej sobą pomiatać.
- Brawo! - przytaknęła. - Poradzisz sobie lepiej bez niej.
- Zobaczymy... - westchnął. Ciężko było mu, ale co poradzić, gdy druga strona jest wobec Ciebie nie fair?
Chciał po raz kolejny zapełnić ich kieliszki czerwoną cieczą, ale nic z niej nie wypłynęło.
- Chyba pora na mnie... - Dunka miała się podnieść, ale wstrzymała ją ręka Hiszpana, łapiąca jej nadgarstek. Spojrzał na nią błagalnie, szepcząc:
- Zostań...
Podniósł się z kanapy i stanął jak najbliżej niej. Dunka pogładziła go delikatnie po policzku, szczerze to współczuła mu tego co przeżywała. Według niej Julia była osobą, nie zważającą na uczucia innych. Boji potrzebował bliskości, kobiecej bliskości. Pod wpływem chwili wpił się w jej usta, przywierając do niej całym ciałem. Sara odwzajemniała daną jej pieszczotę, zjeżdżając rękoma co raz to niżej. Wzajemnie zaczęli pozbywać się z siebie ubrań, by paść na kanapę, łącząc swoje nagie ciała w jedność. Nie interesowało ich to, co się działo w koło, ignorowali telefony, które nagle im się rozdzwoniły... Liczyło się dla nich, to co działo się teraz.


*


Hiszpanka z Chilijczykiem w miarę sprawnie poradzili sobie z jej rzeczami i po jakieś godzinie mieli wszystko zapakowane w jego auto.
- Będziesz chciała przedłużyć umowę z Ajaksem, prawda? - spytał Sanchi Julię przy śniadaniu.
- Teraz tak, ale wiem, że te dwa miesiące będą trudne.
- Nie martw się, masz go. - ścisnął jej rękę. - Kiedy wylatujecie?
- Viktor mi pisał, że o 12:30.
- Mamy jeszcze dwie godziny. Chcesz już jechać do niego?
- Możemy jeszcze trochę razem pobyć? Stęskniłam się.
- Hahaha, jasne, moja mała siostrzyczko. - przytulił ją. - Ale mam nadzieję, że będziesz przyjeżdżać.
- Postaramy się jak najczęściej.
***

Około godziny 11:00 wyjechali do hotelu, w którym zatrzymał się Duńczyk.
- Chodźcie, bo mogą być korki o tej porze. - rzekł Sanchez, gdy byli w jego pokoju.
Fischer uchwycił ją za rękę, a w drugą wziął swój bagaż i opuścili zajazd.
- Skąd Ci się wzięło tyle kartonów i toreb? - spytał Duńczyk, widząc ilość opakowań wyjmowanych z bagażnika.

- Tu są wszystkie moje rzeczy. Nic, prócz pokrewieństwa z Alexisem mnie tu nie trzyma. Tylko gdzie ja to wszystko przechowam...
- U mnie. Tak samo jak i z mieszkaniem... Chcę mieszkać z Tobą.
- A Sara? Nienawidzi mnie.
- Jakie tam 'nienawidzi'. Ma Ci za złe wydarzenia ostatnich tygodni.
- Tak myślisz? - kiwnął jej na zatwierdzenie.
- Nie chcę nic mówić, ale pora się zbierać... - wtrącił Sanchez. - Nie przeszkadzacie, chcę tylko...
- Sanchi, spokojnie. - Julia wtuliła się w niego. - Dziękuję za pomoc.
- Nie ma za co chica. - szepnął, po czym zwrócił się do Viktora - Dbaj mi o moją małą kuzyneczkę, bo jeśli coś się jej stanie, to nie ręczę za siebie.
- Będę o nią dbał. - zapewnił.
- Ej, no! - zganiła ich. - Zobaczymy się niebawem, prawda Viktor?
- Tak.
- To lećcie. Do zobaczenia! - wypuścił ją z uścisku, by po chwili znalazła się pod opieką swojego... chłopaka. Już prawie oficjalnie...
***

Lot i powrót do domu. 'Do domu' jak to pięknie brzmi!
- Poczekaj chwilę, po auto skoczę.
- Ale moje tu stoi... - przypomniała sobie, że przyjechała tu samochodem. Chłopak złapał kilka toreb, Julia też i obładowani szli do pojazdu. Gdy przenieśli wszystko, ruszyli do jego domu.
- Sara! - krzyknął, gdy tylko weszli do środka. Nikt nie zareagował. - Pewnie znowu gdzieś wybyła. Przenieśmy Twoje rzeczy i od razu to załatwmy.
- Boję się.
- Będę tam z Tobą, nie masz czego. - zapewnił ją, całując ją w czoło.
***


Porozrzucane ubrania, piski i krzyki - to usłyszeli i zobaczyli, gdy tylko weszli do środka, dzięki kluczowi, jaki miała. Nie wiedziała,
jak się zabrać za to, by mu o tym powiedzieć. Nie myślała, że ma już ułatwione zadanie...
- Bojan? - spytała, wchodząc do kuchni. Nie było po nim ani śladu, ale za to ucichły piski i jęki.
- A kogóż my tu mamy? - usłyszała jego głos. - Mój przyjaciel i... dziewczyna. Chyba raczej była. Co nie, Saro? - z salonu wyłoniła się siostra Viktora, w dodatku ubrana w jego koszulkę...
Oboje wytrzeszczyli oczy ze zdziwienia. Wydała ich?
- Wybaczcie, ale Bojan sam się domyślił. - mruknęła. - Tylko potwierdziłam.
- Macie pół godziny, by opuścić ten dom, a Ty - skinął na Fernandez - Ciebie nie chcę znać.
- I tak nic tu po mnie. - złapała dłoń Fischera i poszli do-niegdyś-ich sypialni. Potem przeszli do garderoby i w ekspresowym tempie spakowali ubrania Hiszpanki.
- Proszę, masz klucze. - położyła je na stole i prędko opuścili dom. - Poszło łatwiej niż myślałam... - skomentowała.
- Co tam robiła moja siostra, to jest zagadka.
- Może to samo, co ja i Ty? - mruknęła.
- Lepiej nie.
***


- Ona ma tu z nami mieszkać?! - wrzasnęła Dunka, widząc Julię w domu Fischerów.
- Tak. Kochamy się, jesteśmy ze sobą i chcemy razem mieszkać.
- Widziałeś, co ona zrobiła Bojanowi?! Chcesz by Ciebie potraktowała tak samo?! - syknęła. Fernandez nie wytrzymała i wbiegła na piętro, zamykając się w pokoju piłkarza.
- Widzisz co narobiłaś?! Odszczekaj to!
- Nawet nie mam zamiaru! Nie chcę jej tu, a masz prawo znać moje zdanie. - poleciała na schody, do swojego pokoju.
- Nie skończyłem jeszcze!
- Ale ja tak! Dopóki ona nie zniknie, to ja tu nogi nie postawię!
- Gdzie niby pójdziesz?
- Ja wiem gdzie, Ciebie niech to nie interesuje. - zamknęła mu drzwi przed nosem. Ten nie zastanawiając się, udał się do siebie, by wesprzeć swoją dziewczynę.
- Nie płacz. - kucnął przed nią, gdy znalazł ją w jego sypialni. - Z czasem zrozumie naszą decyzję, musi to przemyśleć.
- A co jeśli nie?
- Nawet tak nie myśl, proszę. Zrozumie to, jest moją siostrą.
- Kocham Cię. - szepnęła, całując go w usta.
- Cieszcie się... A zresztą nieważne, dowiesz się niebawem. - otworzyła drzwi, przerywając im pieszczotę. - Miłego pieprzenia się!
- Nawzajem! - odkrzyknęła Julia, gdy Sara schodziła po schodach.
- Skąd wiesz, że akurat do niego jedzie?
- Jestem o tym przekonana. Raz pójdzie i będzie wracać.


*


Fernandez trafiła w dziesiątkę ze swoimi słowami - Fischerówna udała się do Bojana. Ten z ogromną radością przyjął ją pod swoje 'skrzydła'.
- Bojan... Dostałam ofertę od Bayernu... Co mam zrobić?
- Wraz z końcem sezonu wyjeżdżam stąd... Nie chcę Cię zostawić z nimi, pojedź ze mną do Barcelony.
- Chciałabym, ale kluby są już ze sobą dogadane... - westchnęła.
- Obiecasz mi, że nie zerwiemy kontaktów?
- Obiecuję, choćby nie wiem co.



____________________
A więc  w taki sposób dotarliśmy do końca bloga. Za tydzień epilog i... niespodzianka :)

Pytania?

9 komentarzy:

  1. hohoh co tu się dzieje ;D
    Nie spodziewałam się przyznam szczerze.
    Dobrze, że są szczęśliwi ;)
    Czekam na kolejny
    Buziole ♥ ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. już koniec?! ;o
    jejejejejejeje VIKTOR WYGRAŁ :D fak je Bojan ;pp
    trochę świńsko zrobiła jego siostra ;/
    rozdział genialny, tylko szkoda, że ostatni :(
    czekam z niecierpliwością na niespodziankę :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaki ostatni? O.o
    Victor górą :D
    Czekam :D

    OdpowiedzUsuń
  4. ej no, ona miała być z Bojanem! :( XD
    i tak czekam na tą niespodziankę, mam cichą nadzieję, że jeszcze będą razem! :D
    czekam nn. <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie moge sie doczekac niespodzianki :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Cieszę się, że Victor zdobył jej serce, wreszcie! :D
    Szkoda, że to już koniec, więc z niecierpliwością czekam na niespodziankę hsbai! ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Nareszcie Viktor zdobył serce Julii <3 Aww,,, *v* A Sara mnie tak wkurzyła tym swoim zachowaniem, że mam ochotę jej przywalić. Fischerówna zachowywała się okropnie. Rozdział ciekawy i czekam na epilog, szkoda tylko, że to już koniec ;c
    Ciekawe co to za niespodzianka :D
    Pozdrawiam Ariel ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Po pierwsze : jestem ci ogromnie wdzięczna, że uświadomiłaś mi, iż istnieje taki piłkarz jak Viktor Fischer, który od kilku dni bryluje w galerii zdjęć na moim telefonie xd w ogóle jestem zadowolona z takiego obrotu spraw, bo od samego początku kibicowałam parze Julia-Viktor :D Sara? No cóż, może nie będę komentować, bo padłoby tutaj kilka niecenzuralnych słów, a przecież jestem w fazie zachwytu nad Viktorem, no i oczywiście Julią, która gra w tym opowiadaniu główną rolę, jakby nie było xd ALE I TAK FISCHER RZĄDZI <33333
    Buziaki! :*
    P.S
    Korzystając z okazji, chciałabym zaprosić cię na dwa blogi :)
    http://we-should-die-together.blogspot.com/
    ORAZ
    http://remember-to-forget-you.blogspot.com/ :*

    OdpowiedzUsuń
  9. NADROBIŁAM I JESTEM Z SIEBIE DUMNA!
    AWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWW KOCHAM CIĘ ZA TO, ŻE ONA JEST Z VIKTOREM A NIE Z BOJANEM!
    kibicowałam im od początku, odkąd tylko się poznali XDD
    Sara jest głupia, jzu wkurzyła mnie ;-;
    ALE JAK TO EPILOG?! MAM CIĘ ZABIĆ, CZY CO?!
    mmm niespodzianka *.*

    OdpowiedzUsuń