piątek, 6 czerwca 2014

Sześć

Wracając do miejsca w którym się mieszkało większość życia, powinno się być radosnym, zadowolonym... Julia taka nie była. Wychodząc z lotniska, czuła się bardziej przygnębiona, niż będąc w nim. Przez te pół roku Amsterdam stał się jej domem... Zżyła się z piłkarzami, klubem...
Wyjęła telefon, miała wykręcić numer do Sancheza, ale jej uwagę przykuła masa powiadomień i wiadomości.
"Przepraszam"; "Nie powinienem Ci tego robić" ; "Nie chcę Ci mącić w szczęściu" ; "Chcę dla Ciebie jak najlepiej, tylko proszę wróć" ; "Kocham Cię" to były nieliczne z SMSów jakie otrzymała od Viktora. Nie miała odwagi mu napisać, powiedzieć, cokolwiek... A on mimo to uparcie pisał, dzwonił... A Bojan? Jak mu powiedziała, tak dał spokój, uszanował jej potrzeby. Nie wiedział, że zmniejsza tym swoje szanse..
Zamknęła wszystko i z kontaktów wybrała numer Alexisa.
- Sanchi... Przyjedź na El Prat. Proszę.
~ Julia, wróciłaś?
- Przyjedź, nie pytaj.
~ Już wychodzę z domu. ~ rozłączył się.
Usiadła na jednej z ławeczek, czekała na przybycie swojego kuzyna. Tak, Alexis Sanchez* to jej kuzyn. Przyrodni, ale mimo to traktowali się jak rodzone.
Siedząc, starała się uspokoić, mimo to wiedziała, że ją rozgryzie, nie ukryje się przed tym. Sanchez był powiernikiem jej sekretów, to on jako pierwszy dowiedział się, że zakochała się w Bojanie... Wiedział o niej prawie wszystko.
- Jul! - zawołał radośnie, widząc Hiszpankę. Podbiegł do niej i kucnął przed nią. - Co się stało, że przyjechałaś?
- To już bez powodu przyjechać nie wolno? - spytała przez łzy.
- Płaczesz. Coś musiało się stać. - stwierdził.

- Nie jest to dobre miejsce na rozmowę.
- Daj torbę i chodź. - wyciągnął ku niej ręce. Uchwyciła je i wstała. Chilijczyk zgarnął jej bagaż i ruszyli do samochodu. - Na ile przyjechałaś?
- Klub dał mi tydzień. - pokiwał głową w odpowiedzi.
Nie odzywali się już więcej. Zajęli miejsca w aucie i ruszyli do domu piłkarza.
- Chcesz coś do picia?
- Przytul mnie i powiedz, że będzie dobrze. - spełnił jej prośbę, a ta rozkleiła się po całości.
- Co się stało? Mi możesz powiedzieć o wszystkim. Nawet o tym, że kogoś zabiłaś. - zachichotał.
- Alexis, to nie jest śmieszne. To co zrobiłam... Jest gorsze od zabójstwa.
- Wal prosto z mostu.
- Zdradziłam Bojana. I to niejednokrotnie. - szepnęła.
- Co? Jak? Z kim?
- Z facetem, którego kocham.
- Mów jaśniej.
- Najlepiej jak od początku zacznę. - głęboko odetchnęła i streściła mu cały swój pobyt w Amsterdamie. Nie szczędziła mu szczegółów, opowiedziała nawet ile razy go zdradziła. - Co mam zrobić? Obu ich kocham...
- Wspomniałaś o tym, że Bojan rzadko jest w domu, tak?
- Podobno. Zdarzało się, że to mnie częściej nie było... A co jak się dowiedział? - płacz ponownie wezbrał na sile.
- Spokojnie, nie płacz. Zaraz to rozwiążemy. Muszę tylko pomyśleć...



*



Viktor chodził ulicami Amsterdamu, zawzięcie myśląc. Barcelona to wielkie, ogromne miasto, ale dla chcącego nie ma nic trudnego. Tak, wymyślił sobie, że tam poleci. A co! Dziewczyna na pewno nie będzie chciała go widzieć, ale oszaleje zaraz, gdy nie dowie się, co z nią.
- Gdzie się podziewałeś?! Trening dawno skończony! Gdzie Ty pędzisz?! - Sara zasypywała go gradem pytań, ale ten z początku na nie nie reagował.
- Wyjeżdżam. Nie wiem, kiedy wrócę.
- Ciebie to do reszty pojebało?! Bo co, bo ona wyjechała?
- Co już jej nagadałaś?! - warknął.
- Ja? Nic. Nie rozmawiałam z nią więcej. Lepiej zostań. Chcę dla Ciebie jak najlepiej. Bylebyś nie cierpiał z powodu jakieś laluni.
- Ta 'jakaś lalunia' jest dla mnie cholernie ważna. - burknął, zasuwając torbę. Przerzucił ją sobie przez ramię i minął siostrę, która za nim nie rusza. - I tak nie zmienisz mojej decyzji. Wydrzesz się na mnie, jak wrócę. - rzucił na odchodne. - A i przyprowadź auto spod domu Bojana.
Ruszył na lotnisko na pieszo. Nie chciał bardziej denerwować Sary, biorąc jej samochód. Zresztą na nic więcej mu się on nie przyda.
Przeszedł odprawę i nie przestając wgapiać się w wyświetlacz, zajął swoje miejsce w samolocie.



*



W godzinach wieczornych, kiedy to przygotowywali się do snu, telefon Alexisa dał o sobie znać...

~ Jest u Ciebie, prawda? ~ usłyszeli głos Krkicia w słuchawce. Julia nerwowo pokręciła głową, by Chilijczyk zaprzeczył.
- Nie.
~ Alexis, znam ją, ona do Ciebie może tylko pojechać. Daj mi ją do słuchawki.
- Ona nie chce z Tobą rozmawiać.
Nim odpowiedział, westchnął.
~ Powiedz jej, by jak najszybciej wróciła. I że ją kocham. ~ rozłączył się.
- Mam powtarzać? - spytał.
- Nie... Lepiej powiedz mi, co mam zrobić?
- Wybierz tego drugiego. - przytulił ją do siebie.
- Dlaczego?
- Bo gdybyś szczerze kochała Bojana, to nie zakochałabyś się w tym drugim.



*



Viktor zatrzymał się w Mercel Hotel Barcelona, jednym z najlepszych hoteli w mieście. Od rana trener wydzwaniał do niego jak oszalały, ale ten zapamiętale go ignorował. Wiedział, że mu się oberwie za to, ale miał ważniejsze sprawy na głowie.
Musiał to przemyśleć. Odwalił wielką głupotę wylatując do nieznanego sobie kraju, w dodatku bez uprzedzenia. Nie wiedział, w której części miasta się znajduje... Zdany na GPSa i pomoc mieszkańców ruszył do Ciutat Esportiva. Tam mógł rozpocząć swoje poszukiwania... Julia z Alexisem pojechali do ośrodka. Hiszpanka w głębi duszy liczyła, że jakoś uda się jej rozwiązać kontrakt z Ajaksem. Przetrawiła słowa kuzyna i podjęła decyzję... Ale do tego musiała rozwiązać umowę z Joden.
Siedziała w gabinecie prezesa, zawzięcie z nim rozmawiajac. Piłkarze wraz z Martino trenowali, gdy ktoś do nich zajechał...
- A Ty czego? - rzucił Tello.

- Trening zamknięty. - rzekł spokojnie Pique
- Ja nie na trening. A przynajmniej nie tu. - prychnął. Skrzydłowy miał się odgryźć, ale Bartra go wstrzymał i powiedział:
- To po co przyszedłeś?
Alexis wpatrywał się w niego. "Przecież to Viktor Fischer, to o nim mówiła Julia..." - pomyślał.
- Szukam pewnej osoby, która jest z Wami związana.
- A mianowicie?
- Julia Fernandez. - Alexis poderwał się z miejsca i skierował do biura.
- Alexis, gdzie lecisz?!
- Zaraz wrócę! - odkrzyknął, nie przerywając biegu.
Zatrzymał się dopiero przed wejściem do gabinetu Rossela**. Wziął kilka głębszych wdechów i wydechów i zapukał.
- Wejdź!
Drzwi się otworzyły. Julia ze wyrazem wściekłości na twarzy wpatrywała się w mężczyznę. Nie chciał pomóc zerwać jej kontraktu z klubem.
- Tak Alexis? - spytał prezes.
- Mogę porwać na chwilę Julię?
- Proszę. - odwrócił się do Hiszpanki - Julio i tak nic nie wskórasz. Nie możemy rozwiązać kontraktu.
- Ehh, no dobrze, dziękuję za fatygę. - podniosła się z miejsca i ruszyła do Chilijczyka. - Co się stało?
- Muszę Ci coś pokazać...
Weszli na boiska treningowe, a Hiszpanka ujrzała tam graczy Blaugrany i kogoś jeszcze...
- Ściągnąłeś go tu?! - wyrzuciła mu, zatrzymując się w pół kroku.
Piłkarze spojrzeli na dwójkę, a w oczach Viktora dało się wyczytać wiele uczuć okazujących radość i niezmierną tęsknotę. Nie widział jej dzień, a tęsknił, jakby minęło pół roku co najmniej.
- Nie. Sam tu przyszedł i powiedział, że Cię szuka.
- Alexis...
- Nie kłamię. Chłopcy mogą potwierdzić. - zarzekł się.
- Co mam zrobić?
- Iść i z nim porozmawiać.
- Boję się. - szepnęła przerażona.
- Nie ma czego skarbie, leć tam i działaj. Jak pogadacie, to pamiętaj, by potem mi to zrelacjonować! - zachichotał.
- Tobie? Nigdy. - zaśmiała się, ale widząc jego smutną minę dodała: - Jak byś mógł zwątpić, że się o tym nie dowiesz?!
- Żartowałem. Leć, bo tam się z Tello i Bartrą zaraz pogryzą.
- Idę, idę.
- Jakoś Cię tam nie widzę.
Oderwała się od Sancheza i podbiegła do piłkarzy.
- Viktor... Chodź ze mną. - uchwyciła jego dłoń i razem wyszli z Ciutat.
Szli chwilę w ciszy. Viktor starał się uporządkować wszystko, co miał jej do powiedzenia. A trochę tego było...
- Czemu to zrobiłaś, czemu wyjechałaś? - szepnął, gdy wreszcie sobie to ułożył.
- Musiałam to przemyśleć. Po co przyjechałeś? W ogóle skąd wiedziałeś, gdzie jechać? - spytała cicho.
- Przeczytałem kartkę... Dlaczego mi nic nie powiedziałaś?
- Nie chciałam, byś się obwiniał, choć i tak to robiłeś, prawda?
- Julia - złapał ją w pasie. - Powiedz mi szczerze. Kochasz mnie?
- Co za głupie pytanie zadajesz? Kocham Cię i chyba wreszcie wybrałam... - urwała. Wiedziała, że to trudna decyzja, ale wreszcie trzeba, nie mogła już dłużej zwlekać. Chłopak ciut pobladł, bał się, że to nie jego wybrała.
- Uszanuję każdy Twój wybór. - szepnął z trudem, opierając brodę o jej głowę.
- Chcę być z... Tobą. - rzekła pewnie, na co po chwili była już unoszona w powietrzu przez Duńczyka.
- Boże... To jest najlepsze, co mnie w życiu spotkało. - pocałował ją w usta, a ta zarzuciła mu ręce na szyję. - Kocham Cię najmocniej w świecie.
- Ja Ciebie też kocham. Najbardziej.
Stali tak jeszcze kilkanaście minut, wtuleni w siebie, tak po prostu na środku chodnika.
-  Wrócisz ze mną do Amsterdamu? - szepnął.
- Koniecznie dziś? - odparła.
- Możemy jutro.
- Dobrze. Wracajmy już. Alexis się niecierpliwi.
- Kto? - uniósł brwi ku górze.
- Mój kuzyn, brat i przyjaciel w jednym.
- Chodźmy. - objął ją ramieniem i wrócili razem do Ciutat.



__________________________
*Domi i jej pomysły... "Alexis Sanchez jest Chilijczykiem, a ona Hiszpanką, co nie? Mimo to są kuzynostwem. LMAO, LOL." Już tłumaczę XD Moja chora wyobraźnia ubzdurała sobie, że mamcia Julci związała się z bratem taty Alexisa XDDDDDDD Sorka, musiałam jakoś zrobić, by było łatwiej uwierzyć. Wielbię Alexisa, musiałam :v 

A więc... To PRZEDOSTATNI rozdział. Za tydzień następny, a za dwa... Poznacie niespodziankę ♥ 
Zaspojleruję Wam, że Bojan sobie odwali w tym ostatnim rozdziale, a wątek tego ;występku; rozwinę w tej niespodziance... :3

Pytania?

5 komentarzy:

  1. VIKTOR MISZCZ <3 pokazuje, ze mu zależy i sie nie poddaje. I tak ma być! Bojan to niech mu buty czyści XDD DOBRA, OKEJ MOŻE PRZESADZIŁAM, ALE BOJANA TU NIE LUBIE XD CHOĆ W RZECZYWISTOŚCI TO OSBDUWBJEOQSUWJBXIWIEBDUS.... XDDD
    BUZIAKI! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja ci kurwa dam przedostatni !
    Świetny, że askdsajbcbsvdj <3
    Czekam <3

    OdpowiedzUsuń
  3. ej, ona miała być z Bojanem! :(
    jestem zawiedziona tym faktem.
    Alexis kochany, buhaha. XD
    czekam na ostatni. <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeju mieć takiego kuzyna jak Alexis... Można tylko pozazdrościć <3
    Widać, że Viktorowi zależy na Julii tak bardzo <3 Ciekawa jestem co odwali Bojan, aż mnie zżera xd Czekam na następny! ^^
    Pozdrawiam i życzę weny! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział cuudowny <3
    Alexis taki wspaniały kuzyn <3
    Fajnie, że już wybrała <3
    Czekam na kolejny
    Buziaki ;**

    OdpowiedzUsuń