W ośrodku pojawiła się pewna osoba, która wiedziała na ten temat wszystko. Sara Fischer.
- Panie trenerze! - wydarła się, by ją usłyszał. Gdy ją zauważył, od razu do niego podbiegła.
- A Twojego brata to gdzie wywiało? - zapytał de Boer.
- Wyjechał. 'Ważna sprawa', taaa, ważna. Bardzo...
- Nie zagłębiam się. Kiedy wróci?
- Nie wiem.
Bojan cały czas przysłuchiwał się ich wymianie zdań, kojarząc coraz to więcej. Fischer tak często u nich bywał, ale nie ze względu na pogadanie z nim, tylko właśnie z Julią..
- O nie... - syknął cicho. Wreszcie zrozumiał... Zrozumiał, że Julia z Viktorem mają romans!
Sara zaczęła schodzić z boiska, gdy mignęła jej twarz Bojana. "Hmm, czemu by się nie zabawić?" - pomyślała, podchodząc do niego.
- Hej Bojan. - uśmiechnęła się do niego promiennie.
- O, witam. Jesteś Sara, tak?
- Tak. Co taki samotny dzisiaj?
- Moja dziewczyna sobie wyjechała, bo musiała coś przemyśleć. - prychnął.
- A co?
- Nie wiem, nie mówiła. A Twojego brata gdzie wywiało?
- Szkoda gadać. - machnęła ręką.
- Mamy czas, śmiało. - zachęcił ją do rozmowy, liczył, że czegoś się dowie.

- Oh, a to szkoda.
- I teraz jeszcze debil za nią pojechał. - dodała, a w Bojanie zagotowała się wściekłość. Wszystko teraz idealnie do siebie pasowało... - Hej, hej! - Dunka świetnie grała, że nie wie o tym, z kim jest jej brat. - Co z Tobą?
- Tak ze mną pogrywa... - mruknął pod nosem - Masz czas popołudniem? - też postanowił się 'zabawić'. A na pierwszy ogień poszła Fischerówna...
- Jakieś propozycje? - przygryzła wargę.
- No wiesz... Moglibyśmy sobie...
- A Julia?
- Niech zobaczy, jak to jest. - rzucił, obejmując ją ramieniem.
*
- Julia... Powinienem stać murem za Bojanem, ale powiem tak... Dobrze robisz. - powiedział Chilijczyk, gdy zostali sami. Viktor wrócił do hotelu, musiał ogarnąć sprawy związane z powrotem do stolicy Holandii.
- Dziękuję Ci za wszystko. - przytuliła go.
- Nie ma za co, Mała. Pozostała Ci jeszcze jedna rzecz...
- Skończyć to z Bojanem. - westchnęła. - Poza tym, chyba zabiorę swoje rzeczy z domu tu... Nie będę specjalnie po nie tu wracać
- To chodź, jeszcze wcześnie. - podniósł się z kanapy, pociągając ją za sobą. - Masz klucze, prawda?
- Zawsze noszę je ze sobą. - uśmiechnęła się lekko. Wygrzebała ze swojej torby to, co potrzebowała i wraz z piłkarzem wyszła z willi.
*
Bojan wraz z Sarą spędzili bardzo ciekawe popołudnie w domu piłkarza, przy lampce wina. Otworzył się przed nią zupełnie, wylał wszystkie swoje żale i podejrzenia, które wyłapał. Fischerówna z czasem opowiedziała mu wszystko... Dzięki temu był już pewien tego, co chce zrobić...
- To koniec. Nie dam jej dłużej sobą pomiatać.
- Brawo! - przytaknęła. - Poradzisz sobie lepiej bez niej.
- Zobaczymy... - westchnął. Ciężko było mu, ale co poradzić, gdy druga strona jest wobec Ciebie nie fair?
Chciał po raz kolejny zapełnić ich kieliszki czerwoną cieczą, ale nic z niej nie wypłynęło.
- Chyba pora na mnie... - Dunka miała się podnieść, ale wstrzymała ją ręka Hiszpana, łapiąca jej nadgarstek. Spojrzał na nią błagalnie, szepcząc:
- Zostań...

*
Hiszpanka z Chilijczykiem w miarę sprawnie poradzili sobie z jej rzeczami i po jakieś godzinie mieli wszystko zapakowane w jego auto.
- Będziesz chciała przedłużyć umowę z Ajaksem, prawda? - spytał Sanchi Julię przy śniadaniu.
- Teraz tak, ale wiem, że te dwa miesiące będą trudne.
- Nie martw się, masz go. - ścisnął jej rękę. - Kiedy wylatujecie?
- Viktor mi pisał, że o 12:30.
- Mamy jeszcze dwie godziny. Chcesz już jechać do niego?
- Możemy jeszcze trochę razem pobyć? Stęskniłam się.
- Hahaha, jasne, moja mała siostrzyczko. - przytulił ją. - Ale mam nadzieję, że będziesz przyjeżdżać.
- Postaramy się jak najczęściej.
***
Około godziny 11:00 wyjechali do hotelu, w którym zatrzymał się Duńczyk.
- Chodźcie, bo mogą być korki o tej porze. - rzekł Sanchez, gdy byli w jego pokoju.
Fischer uchwycił ją za rękę, a w drugą wziął swój bagaż i opuścili zajazd.
- Skąd Ci się wzięło tyle kartonów i toreb? - spytał Duńczyk, widząc ilość opakowań wyjmowanych z bagażnika.
- Tu są wszystkie moje rzeczy. Nic, prócz pokrewieństwa z Alexisem mnie tu nie trzyma. Tylko gdzie ja to wszystko przechowam...
- U mnie. Tak samo jak i z mieszkaniem... Chcę mieszkać z Tobą.
- A Sara? Nienawidzi mnie.
- Jakie tam 'nienawidzi'. Ma Ci za złe wydarzenia ostatnich tygodni.
- Tak myślisz? - kiwnął jej na zatwierdzenie.
- Nie chcę nic mówić, ale pora się zbierać... - wtrącił Sanchez. - Nie przeszkadzacie, chcę tylko...
- Sanchi, spokojnie. - Julia wtuliła się w niego. - Dziękuję za pomoc.
- Nie ma za co chica. - szepnął, po czym zwrócił się do Viktora - Dbaj mi o moją małą kuzyneczkę, bo jeśli coś się jej stanie, to nie ręczę za siebie.
- Będę o nią dbał. - zapewnił.
- Ej, no! - zganiła ich. - Zobaczymy się niebawem, prawda Viktor?
- Tak.
- To lećcie. Do zobaczenia! - wypuścił ją z uścisku, by po chwili znalazła się pod opieką swojego... chłopaka. Już prawie oficjalnie...
***
Lot i powrót do domu. 'Do domu' jak to pięknie brzmi!
- Poczekaj chwilę, po auto skoczę.
- Ale moje tu stoi... - przypomniała sobie, że przyjechała tu samochodem. Chłopak złapał kilka toreb, Julia też i obładowani szli do pojazdu. Gdy przenieśli wszystko, ruszyli do jego domu.
- Sara! - krzyknął, gdy tylko weszli do środka. Nikt nie zareagował. - Pewnie znowu gdzieś wybyła. Przenieśmy Twoje rzeczy i od razu to załatwmy.
- Boję się.
- Będę tam z Tobą, nie masz czego. - zapewnił ją, całując ją w czoło.
***
Porozrzucane ubrania, piski i krzyki - to usłyszeli i zobaczyli, gdy tylko weszli do środka, dzięki kluczowi, jaki miała. Nie wiedziała,
jak się zabrać za to, by mu o tym powiedzieć. Nie myślała, że ma już ułatwione zadanie...
- Bojan? - spytała, wchodząc do kuchni. Nie było po nim ani śladu, ale za to ucichły piski i jęki.
- A kogóż my tu mamy? - usłyszała jego głos. - Mój przyjaciel i... dziewczyna. Chyba raczej była. Co nie, Saro? - z salonu wyłoniła się siostra Viktora, w dodatku ubrana w jego koszulkę...
Oboje wytrzeszczyli oczy ze zdziwienia. Wydała ich?
- Wybaczcie, ale Bojan sam się domyślił. - mruknęła. - Tylko potwierdziłam.
- Macie pół godziny, by opuścić ten dom, a Ty - skinął na Fernandez - Ciebie nie chcę znać.
- I tak nic tu po mnie. - złapała dłoń Fischera i poszli do-niegdyś-ich sypialni. Potem przeszli do garderoby i w ekspresowym tempie spakowali ubrania Hiszpanki.
- Proszę, masz klucze. - położyła je na stole i prędko opuścili dom. - Poszło łatwiej niż myślałam... - skomentowała.
- Co tam robiła moja siostra, to jest zagadka.
- Może to samo, co ja i Ty? - mruknęła.
- Lepiej nie.
***
- Ona ma tu z nami mieszkać?! - wrzasnęła Dunka, widząc Julię w domu Fischerów.
- Tak. Kochamy się, jesteśmy ze sobą i chcemy razem mieszkać.
- Widziałeś, co ona zrobiła Bojanowi?! Chcesz by Ciebie potraktowała tak samo?! - syknęła. Fernandez nie wytrzymała i wbiegła na piętro, zamykając się w pokoju piłkarza.
- Widzisz co narobiłaś?! Odszczekaj to!
- Nawet nie mam zamiaru! Nie chcę jej tu, a masz prawo znać moje zdanie. - poleciała na schody, do swojego pokoju.
- Nie skończyłem jeszcze!
- Ale ja tak! Dopóki ona nie zniknie, to ja tu nogi nie postawię!
- Gdzie niby pójdziesz?
- Ja wiem gdzie, Ciebie niech to nie interesuje. - zamknęła mu drzwi przed nosem. Ten nie zastanawiając się, udał się do siebie, by wesprzeć swoją dziewczynę.
- Nie płacz. - kucnął przed nią, gdy znalazł ją w jego sypialni. - Z czasem zrozumie naszą decyzję, musi to przemyśleć.
- A co jeśli nie?
- Nawet tak nie myśl, proszę. Zrozumie to, jest moją siostrą.
- Kocham Cię. - szepnęła, całując go w usta.
- Cieszcie się... A zresztą nieważne, dowiesz się niebawem. - otworzyła drzwi, przerywając im pieszczotę. - Miłego pieprzenia się!
- Nawzajem! - odkrzyknęła Julia, gdy Sara schodziła po schodach.
- Skąd wiesz, że akurat do niego jedzie?
- Jestem o tym przekonana. Raz pójdzie i będzie wracać.
*
Fernandez trafiła w dziesiątkę ze swoimi słowami - Fischerówna udała się do Bojana. Ten z ogromną radością przyjął ją pod swoje 'skrzydła'.
- Bojan... Dostałam ofertę od Bayernu... Co mam zrobić?
- Wraz z końcem sezonu wyjeżdżam stąd... Nie chcę Cię zostawić z nimi, pojedź ze mną do Barcelony.
- Chciałabym, ale kluby są już ze sobą dogadane... - westchnęła.
- Obiecasz mi, że nie zerwiemy kontaktów?
- Obiecuję, choćby nie wiem co.
____________________
A więc w taki sposób dotarliśmy do końca bloga. Za tydzień epilog i... niespodzianka :)
Pytania?
hohoh co tu się dzieje ;D
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się przyznam szczerze.
Dobrze, że są szczęśliwi ;)
Czekam na kolejny
Buziole ♥ ;*
już koniec?! ;o
OdpowiedzUsuńjejejejejejeje VIKTOR WYGRAŁ :D fak je Bojan ;pp
trochę świńsko zrobiła jego siostra ;/
rozdział genialny, tylko szkoda, że ostatni :(
czekam z niecierpliwością na niespodziankę :*
Jaki ostatni? O.o
OdpowiedzUsuńVictor górą :D
Czekam :D
ej no, ona miała być z Bojanem! :( XD
OdpowiedzUsuńi tak czekam na tą niespodziankę, mam cichą nadzieję, że jeszcze będą razem! :D
czekam nn. <3
Nie moge sie doczekac niespodzianki :D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Victor zdobył jej serce, wreszcie! :D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że to już koniec, więc z niecierpliwością czekam na niespodziankę hsbai! ♥
Nareszcie Viktor zdobył serce Julii <3 Aww,,, *v* A Sara mnie tak wkurzyła tym swoim zachowaniem, że mam ochotę jej przywalić. Fischerówna zachowywała się okropnie. Rozdział ciekawy i czekam na epilog, szkoda tylko, że to już koniec ;c
OdpowiedzUsuńCiekawe co to za niespodzianka :D
Pozdrawiam Ariel ;*
Po pierwsze : jestem ci ogromnie wdzięczna, że uświadomiłaś mi, iż istnieje taki piłkarz jak Viktor Fischer, który od kilku dni bryluje w galerii zdjęć na moim telefonie xd w ogóle jestem zadowolona z takiego obrotu spraw, bo od samego początku kibicowałam parze Julia-Viktor :D Sara? No cóż, może nie będę komentować, bo padłoby tutaj kilka niecenzuralnych słów, a przecież jestem w fazie zachwytu nad Viktorem, no i oczywiście Julią, która gra w tym opowiadaniu główną rolę, jakby nie było xd ALE I TAK FISCHER RZĄDZI <33333
OdpowiedzUsuńBuziaki! :*
P.S
Korzystając z okazji, chciałabym zaprosić cię na dwa blogi :)
http://we-should-die-together.blogspot.com/
ORAZ
http://remember-to-forget-you.blogspot.com/ :*
NADROBIŁAM I JESTEM Z SIEBIE DUMNA!
OdpowiedzUsuńAWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWW KOCHAM CIĘ ZA TO, ŻE ONA JEST Z VIKTOREM A NIE Z BOJANEM!
kibicowałam im od początku, odkąd tylko się poznali XDD
Sara jest głupia, jzu wkurzyła mnie ;-;
ALE JAK TO EPILOG?! MAM CIĘ ZABIĆ, CZY CO?!
mmm niespodzianka *.*