Viktor coraz bardziej cierpiał w tym układzie. Szczerze kochał Julię, chciał być dla niej tą osobą jaką jest Bojan. Chciał przy niej się budzić i przy niej zasypiać, trzymać ją w swoich objęciach... Wiedział, że nie może w niczym nalegać, bo jeszcze wszystko legnie w gruzach.
Sara widziała, że jej brat chodzi tak dziwnie podłamany. Nic nie chciał mówić, więc sama postanowiła zacząć.
- Viktor... Co Ci? - spytała, wchodząc do jego pokoju. Nic jej nie odpowiedział, tylko tępo wgapiał się w sufit. - Kim ona jest?
- Skąd wiesz, że już chodzi o dziewczynę? - burknął.
- Pytam się, kim ona jest?
Nie chciał odpowiedzieć, wiedział, że pójdzie i spróbuje załatwić sprawę.
- Jak mi nie powiesz, to sama się dowiem. - zagroziła. Ciężko wzdychając, poddał się.
- Julia Fernandez. - na samą myśl o dziewczynie na jego twarzy zakwitał uśmiech.
- O nie... Viktor, Ty nie mówisz poważnie. - przeraziła się. Przecież ona jest z Krkiciem...
- Mówię poważnie.
- Poczekaj... - wstała i wybiegła z pokoju, a następnie z domu, by trafić do ośrodka treningowego Ajaksu. Viktor przepełniony bezradnością pozostał w domu. Wiedział, że jej nie da się powstrzymać.
Julia była w pracy, musiała ogarnąć parę spraw klubowych. Sara czyhała pod jej gabinetem, myśląc jak to rozegrać. W końcu postanowiła wejść do środka. Zapukała do drzwi i po usłyszeniu 'proszę', weszła do środka.
- Możesz dać spokój mojemu bratu? - zaczęła spokojnie
- Mam mu nie pomagać? - Julia odpowiedziała jej pytaniem. Nie myślała, że ktoś może wiedzieć o tym, co jest między nią a Fischerem.
- Eh, na prawdę nie rozumiesz? Ja wiem wszystko, spokojnie.
- O co Ci chodzi? - spytała Hiszpanka.
- Serio? - Sara starała się opanować przed wybuchem złości. - Nawet nie wiesz, jak go ranisz tym, jak postępujesz. Jesteś z Bojanem, prawda? To bądź z nim i daj spokój Viktorowi, albo bądź z Viktorem i zostaw Bojana.
Julia pobladła. Sara na serio wszystko wiedziała. Niby jak?
- Ty nic nie rozumiesz. - wyszeptała z bólem. - Myślisz, że nie mówiłam tego Viktorowi, żeby dał mi spokój? Mówiłam mu i to tyle razy. A on co? Dalej w to brnie.
- To zostaw Bojana.
- Myślisz, że to tak łatwo? Mam zostawić za sobą sporą część przeszłości?
- Zrobisz jak chcesz. Ja chcę tylko aby mój brat nie cierpiał przez jakąś dziewczynę. Podejmij lepiej dobrą decyzję. - mruknęła, wstając z miejsca.
- Wierz mi, chciałabym. Nie chcę ranić żadnego z nich, bo... Kocham ich obu. - po tych słowach drzwi za Dunką się zamknęły.
Fernandez była tego pewna. Kochała ich obu. Jej miłość do Bojana była poukładana, spokojna i... bez owoców. A z Viktorem było wręcz przeciwnie. Przepełniona namiętnością, energią i dziwną pasją.
***
Ajax organizował klubową imprezę karnawałową. Wszyscy bawili się świetnie, każdy tańczył i nawet się napił. Julia krążyła między Bojanem, a Viktorem, chcąc z obojgiem spędzić tyle samo czasu. W pewnym momencie zabawy, Fischer dał Hiszpance znak, by poszła za nim. Domyślała się czego chce. Od dłuższego czasu brakowało jej tego... Zniknęli w łazience, nikt ich nie widział, wszyscy pochłonięci byli samymi sobą. Zamknęli się w jednej z kabin.
- Brakowało mi tego. - szepnęła, gdy przycisnął ją do ściany.
- Mi też. Chcę Cię, teraz. - warknął cicho, całując jej szyję.
- Jesteś pewny, że nikt nie przyjdzie? - szepnęła nerwowo. Fischer z początku nie odpowiadał, próbował odwrócić jej uwagę, składając soczysty pocałunek na jej ustach. Kiedyś myślała o tym, jakie to trzeba mieć szczęście, ażeby całować te cudne, malinowe usta chłopaka, a dziś sama mogła to robić, a mimo bała się tego. A czemu? Powód prosty: Bojan.
- Nikt nie musi się o tym dowiadywać. - odparł po chwili, gdy jej zdenerwowanie nie przechodziło.
- Ktoś nas tu złapie i co wtedy?
Fischer odsunął się od niej i nacisnął klamkę.
- Widzisz? Zamknięte. - uniósł ją niewiele do góry, ażeby swobodnie móc się w niej znaleźć. Julia niczego mu nie broniła, a i sama jeszcze tego chciała. Chciała czuć jego bliskość, jego dotyk, usta, go samego... Ale z drugiej strony kochała Bojana i to z nim wiązała przyszłość. Ale czy na pewno z nim?
Miało być tak, że to tylko niezobowiązujący romans, a tak nie jest... Wplątują się wzajemnie... Fernandez ostatnio zajmuje centralne miejsce w jego myślach. I to nie tylko w roli zaspokajacza jego wewnętrznych pragnień. A zdarzyło się tak, że o niej myślał. Z początku, kiedy to tylko zobaczył ją na prezentacji sztabu, marzył o tym, kiedy to uda mu się ją zasmakować. Dziś, w sumie po raz kolejny mu się to udało. I chciał robić to coraz częściej... Julia myślała, że to zauroczenie, a jednak tak nie jest...
Ciasne pomieszczenie wypełniły stłumione jęknięcia Hiszpanki.
- Śmiało skarbie, nie krępuj się. - wysapał Duńczyk, wiedząc, że dziewczyna zaraz dojdzie.
Zacisnęła mocniej nogi wkoło niego, czując jak osiąga swój orgazm. Opadła na jego ramię, gdy poczuła ciepło panujące w niej.
Nim ta słodka chwila miała się skończyć, chłopak po raz ostatni zapragnął poczuć smak jej ust na swoich. Mimo to, jakim uczuciem ją darzył i tym, że ją kochał, wiedział, że nie ma szans. Ona jest Bojana i jego będzie.
Julia wiedziała, że musiała wybrać któregoś z nich. Bojan, Viktor, Viktor, Bojan... Obu ich kocha, taki trudny wybór... Ale wreszcie będzie musiała go podjąć. Za długo się to ciągnie...
***
Poprosiła o tydzień wolnego w pracy. Musiała to wszystko poukładać. Nikogo o tym nie powiadomiła. Wróciła do domu jeszcze w trakcie sesji treningowej. Dzień wcześniej, tuż po powrocie z klubowego 'spotkania' w trakcie którego nawiała z Viktorem, zabukowała bilet na lot do Barcelony w samo południe. Liczyła, że może ktoś tam jej pomoże. A jak nie, to cóż, coś wymyśli.
Zostawiła na stole kartkę z przeprosinami kierowanymi do Krkicia. Viktorowi nic nie powiedziała. Nie potrafiła.
Spakowała torbę i wybiegła z domu. Miała mało czasu. A jeśli Bojan się skapnął, to miała go jeszcze mniej. Wsiadła do samochodu, rzucając bagaż na fotel pasażera. Szybko sprawdziła, czy ma bilet, pieniądze i dowód tożsamości. Gdy się upewniła, że ma to co potrzebuje, wyjechała z podwórka z piskiem opon. Po kilkunastu minutach drogi, przy pomocy GPSa znalazła się na lotnisku. Gdy 'załatwiła' wszystko, co jest związane z odlotem, mogła odetchnąć z ulgą. Nikt jej nie widział. Nikt jej nie powstrzymał...
Zasiadła na swoim fotelu i cierpliwie czekała, aż pojazd wzbije się w powietrze.
Bojan tak pochłonął się treningiem, że nie zauważył nawet braku ukochanej. Fischer tymczasem wybrał się do gabinetu swojej kochanki, ale jej nie zastał, co go zadziwiło. Wybrał jej numer, ale nie odebrała. I za każdym razem. Przeraził się i to bardzo, ale nie chciał się zdradzać, więc także niezauważalnie wywiał z Amsterdam ArenA i popędził pod dom Fernandez. Nigdzie jej nie było. Jej i jej samochodu. Czyżby...?
Bojan spokojnie, niczego nie podejrzewając zakończył trening, przebrał się i ruszył do domu. Gdy przed wjazdem zauważył, że zamiast auta Julii stoi auto Viktora nieźle się zdziwił.
- Prywatnie też chodzisz na zajęcia? - zaśmiał się, widząc przyjaciela.
- Wiesz może gdzie jest? - odparł spięty Fischer.
- Pewnie na zakupy pojechała. Zluzuj trochę.
Krkicia trochę zastanawiało, czemu Duńczyk tak często kręcił się obok niego i Sanchez. Ale nigdy by nie podejrzewał romansu między nimi... Sądził, że Julia to ta jedyna, ta która urodzi mu gromadkę dzieci, ta z którą spędzi całe życie...
Weszli do środka, a uwagę Hiszpana przykuła zawieszona kartka... Czytając ją, zamarł..
- Bojan... BOJAN! - wrzasnął 19-latek widząc przyjaciela w takim stanie. Wyrwał mu kartkę z rąk i zaczął czytać:
"Przepraszam Cię, że w taki sposób się dowiadujesz, ale nie umiem Ci tego powiedzieć prosto w twarz. Wyjeżdżam. Na jak długo? Nie wiem. Klub dał mi tydzień, może uda mi się wszystko poukładać. Wpadłam w kozi róg i potrzebuję pomocy... Ale Ty mi w tym nie pomożesz. W tym akurat nie potrafisz.
Pewnie wiesz, gdzie pojechałam, ale proszę Cię: NIE LEĆ ZA MNĄ.
Wybacz. Kocham Cię. Julia"
- Cholera. - wyrwało mu się. Wiedział, że to przez niego. Za bardzo namieszał, ale nie potrafił odejść. Za bardzo ją kocha... - Gdzie ona mogła pojechać?!
- Do Barcelony... Viktor, czemu ona to zrobiła? - wyszeptał załamany Krkić.
- Nie wiem.. - odparł i... tak po prostu z tamtąd wybiegł. Chyba miał plan.
___________________
Tarararam! Takim oto akcentem powoli dobiegamy do końca tego bloga. Jeszcze dwa rozdziały i epilog, a potem dobrze Wam znana niespodzianka :3
Mam nadzieję, że się rozdział podoba :)
Do kolejnego!
Pytania?
Co ta Julia narobiła... Aż sama boję się reakcji Bojana gdy dowie się że ma romans z Viktorem. Brr... Ciekawe kogo bohaterka wybierze, choć całym sercem wolałabym żeby była z Bojanem, ale... z drugiej strony z Viktorem. Kurde czuję się jakbym to ja była główną bohaterką opowiadania xd
OdpowiedzUsuńCzekam na dalszy los wydarzeń <3
Pozdrawiam i życzę weny :*
Co ona robi? XD
OdpowiedzUsuńSzkoda mi Bojana :)
Czekam :)
Ohohoho nieźle się dziewczyna wkopała ;/
OdpowiedzUsuńNajgorszy jest teraz wybór, a zwłaszcza gdy kocha ich obu.
Rozdział jak zawsze cudowny ale to wiesz nie? <3333 ♥♥♥♥
Czekam na kolejny
Buuuuuuuuziole <3 ;* ♥♥
jakie dwa rozdziały jeszcze, piorun Cię strzelił? : o
OdpowiedzUsuńjezus, mówiłam jak kocham tego bloga?
Gwałcę go. XD
mam nadzieję, że ona się ogarnie i nie zostawi Bojana. :(
czekam nn. <3
Bojan mój biedaczek kochany :( Nie krzywdź Go tak więcej bo tego nie przeżyje!!
OdpowiedzUsuńJuż sama nie wiem, czy lepiej żeby on był z Julią, czy nie, bo wtedy bezie płakał ;cc
Czekam na nn <3
nie chciałabym się znaleźć na jej miejscu xD
OdpowiedzUsuńwiesz co? Viktor wg mnie trochę przesadza... jak kocha to poczeka jak to mówią xD a Julia musi szybko zakończyć związek z Bojanem, bo wątpię, żeby po takich akcjach byli jeszcze razem :3 podejrzewam, że Krkić się w końcu dowie a wtedy nie będzie tak sielankowo ;p
hmm... Barcelona. Może tam ktoś jej pomoże podjąć decyzję? Oby ten ktoś podpowiedział jej żeby wybrała Fischera bo mu kibicuję xD
pozdrawiam :* <3
No to ciężka decyzja przed Nią.
OdpowiedzUsuńPrzypadkiem wpadłam na tego bloga i ogarnęłam wszystkie rozdziały :)
Tymczasem zapraszam do siebie: http://kochac-nie-znaczy-miec.blogspot.com/
<3